Mech niejedno ma imię
Mech mechowi nierówny, nie tylko nazwą czy wielkością, ale i tym, z czego jest wykonany. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Mechy to bardzo wdzięczne popkulturowe żelastwo. Jak na razie możemy obserwować ich mniejsza wersję, drony, ale przyszłość pilotowania wielkich robotów pozostaje otwarta. Jednak ilość mechów w popkulturze przyprawia o zawrót głowy. To ledwie wstęp do tematu.
Najprostsze porównanie to RX-78-2 z serii gundam, Eva-01 z serii Evangeljon i Optimus Prime z serii Transformers. O tym ostatnim nikt nie powie, ze jest mechem, do tego nie ma pilota, a jest samoświadomy. RX-78-2, zwany też Dziadkiem (jako protoplastę serii), to typowy mech z pilotem, natomiast Eva-01 ma pilota, ale na pewno mimo wizualnego podobieństwa nie jest mechem, a nawet nie potrzebuje pilota. I tak pozostaje różnica czy oprogramowanie może być w mechu samoświadome, czy jedynie aktywnie wspomaga pilota, czy mech jest zawsze wykonany z metalu lub kompozytu, czy też dopuszcza się wersje biotechniczne, a nawet magiczne i mistyczne jak w Magic Knight Rayearth czy Vision of Escaflowne. Tytany z Attack on TItan pomijam, trudno jednoznacznie je określić jako mechy.
Same mechy pojawiają się jako główne elementy różnych produkcji np. Megaton Muashi W: Wired, ale i jako element wspomagający, nieraz zadziwiający swoją obecnością jak np. w Tokyo Xanadu eX+.
Wielkość ma znaczenie
Warto spojrzeć także na wielkość tych robotów. Kategoria wielkie roboty jest bardzo pojemna. Tachikoma z Ghost in The Shell nie ma dwóch metrów wysokości ED-209 z Robocopa ma 3,5 m, Lancelot z Code Geass ma 4,5 m, Ingram z Patlabor już 8 m, ale klasyczny Mazinger z czy RX-78-2 już 18 m. Z drugiej strony Megazord z Power Rangers ma już 41 m, a Evengeliony osiągają 70m, ale Mechagodzilla ma ponad 120 m, a SDF-1 z serii Macross ma już ich 1200, a Unicron z Transformersów jest wielkości planety. Rozrzut wielkości jest ogromny.
Mechy kiedyś wyraźnie dały się rozróżnić na te pochodzące z zachodnich i azjatyckich produkcji. Te pierwsze zwykle były toporne i zdecydowanie powolne jak Mechwarrior czy Robot Jox, a drugie nieraz zachwycały designem i szybkością jak Gunman z Tengen Toppa Gurren Lagann. Oczywiście różnice potrafiły się zacierać np. w serii Gasaraski czy Lancelota z Code Geass. Można o tym rozprawiać bardzo długo. Jednak ostatnio natchnęło mnie na porównanie nazewnictwa tych maszyn. Nazwać je mecha czy robotami to jakby w ogóle je nie nazwać. Jednocześnie czy warto nazwać je jakoś inaczej? Pogrupowałem wybrane przykłady kierując się ogólnymi nazwami maszyn, z którymi zostawiam do przemyślenia. Można też powrócić do naszego podcastu o wielkich robotach sprzed lat.
Klasyczne nazwy:
Mobile Suit Gundam – Mobile Suit
Robotech/Macross – Valkyrie
Patlabor – Labor
MechWarrior – BattleMech
Armored Core – Armored Core
Nazwy podobne do czegoś innego:
Knights of Sidonia – Guardian
Magic Knight Rayearth – Mashin
Tengen Toppa Gurren Lagann – Gunmen
Voltron – Lion
Neon Genesis Evangelion - Evangelion
Nazwy zupełnie niepodobne do niczego:
Front Mission – Wanzer
Pacific Rim – Jaeger
Full Metal Panic! – Arm Slave
Zone of the Enders - Orbital Frame
Darling in the Franxx – Franxx
Nazwy warte wspomnienia:
Eureka Seven – LFO
Tetsujin 28-go – Tetsujin 28-go
RahXephon – RahXephon
Kuromukuro – Black Relic
Code Geass – Knightmare Frames
To czubek góry lodowej, kolejność doboru przypadkowa. Każdy znajdzie swojego mecha. Czy to będzie REX z Metal Gear, Sentinel z X-Men czy Stalowy Gigant, dla każdego coś się znajdzie. Chociaż ja na liście nazw zgromadziłem blisko 150, a jest tego więcej, to nie wiem jak wybrać najlepszego. Są jednak faworyci. Gdzieś pomiędzy Evangelionem, Gundamem, a Patlaborem.
~sakora
Umknęło mi jedno. Mechy parowe ze Steambot Chronicles. Tam nazywały się Trotmobile.
Jak się zapisywałem to nie wiedziałem , że będą wpisy o mechach. Doskonale :D