Po pokazie Pokemon Z-A można pytać tylko o jedno...
Studio Game Freak w końcu zaprezentowało nową odsłonę Pokemonów
Wczoraj był Pokemon Day, czyli rocznica wydania pierwszych gier z cyklu (Red & Green). Z tej okazji przygotowano małą prezentację, pokazującą co nowego czeka fanów łapania stworków - gracze konsolowi śledzili ten event przede wszystkim po to, by ujrzeć, jak będzie wyglądać nowa “duża” odsłona cyklu, czyli Pokemon Legends Z-A. No i zobaczyliśmy…
Przyznam się: gdy oglądałem ten pokaz to, w myślach pisał mi się rant. Nie mogę dłużej patrzeć na Pokemony ze światem wyglądającym gorzej niż w Simsach, na te okropnie puste przestrzenie, na enviro tak pozbawione szczegółów, że gry mobilne zaczynają wyglądać przy nich jak coś postępowego.
To jest biedne, brzydkie, nieprzystające do najbardziej kasowej licencji na świecie (wartość franczyzy Pokemon jest wyceniana na ponad dwa razy więcej niż np. Star Wars). Wierzyłem naiwnie, że nadchodzący Switch 2 będzie oznaczać przeskok na nową platformę (jednak gra jest robiona na Switcha 1) i zaprezentowanie czegoś pięknego. Niestety tak się nie stało.
I już ten rant mi się prawie napisał i wysłał, gdy pokazano nowy system walki. Znowu mnie mają… to takie proste. Wprowadzenie systemu turowego (ładowanie ataków) zmieszanego z poruszaniem się po arenach w czasie rzeczywistym, sprawia, że można robić uniki i wykorzystywać środowisko - to ogromna zmiana, prawdziwy game changer. Pewnie największy w tej serii od czasu gdy pojawiły się w niej modele 3D.
Co zrobisz, nic nie zrobisz
Pokemon Legends Z-A wciąż pod względem estetycznym wygląda fatalnie, jak MMO od twórców zapatrzonych w Pokemony. Ten świat prezentujący quasi-Paryż w czasie “transformacji w nowoczesność” ani trochę mi nie leży.
Mój zawód wynika pewnie z tego, że “moje Pokemony” to sielskie wioski i miasteczka; przyroda i specyficzny miks wyidealizowanych amerykańskich przedmieść i japońskich wsi, otoczonych górami, polanami i lasami.
Pewnie, dopóki Game Freak nie spełni moich wyobrażeń, nie będę zadowolony. Ale co poradzić: kupię to Z-A, bo nie da mi spokoju przegapienie zaprezentowanej w nich rewolucji w walce stworków. Zakładam nawet, że będę się dobrze bawić i jakoś przełknę obecną w tej grze stylizację, tylko w głowie wciąż będzie mi siedzieć pytanie, które powinno wylądować w tytule wpisu: „czemu to musi tak wyglądać?”.
Ciężkie jest życie gracza, wiem.
~Cascad
Gra może zyskać trochę na premierze na Switcha 2, zwłaszcza pod względem technicznym. Jeśli jednak tam również będzie wyglądać słabo, to chyba twórcy z GameFreak naprawdę nie mają boga w sercu.
Z Pokemonami zawsze mam tak samo: na początku zawsze jestem obrażony jakością techniczną tego, co zaprezentowali, uważam to za zniewagę graczy. A później kupuje, wsiąkam w świat i i bawię się znakomicie. Ale dalej uważam, że przy takiej kasie jaka tam się przewala mogliby się postarać bardziej.