6 najfajniejszych rzeczy ze State of Play
Sony wraca do formy, pokaz na niE3 2025 zdecydowanie pokazał chęć do powrotu do formy sprzed lat.
Trochę od niechcenia siadałem do konferencji State of Play (tej z 4 czerwca 2025). A raczej na zasadzie „może tym razem coś im się uda”, ale bez większych nadziei. Od kiedy nie ma E3 jest przecież w naszej branży dużo smutniej. Pokaz Sony jednak pozytywnie zaskoczył. Myślę, że warto, żebyście zwrócili na aż sześć zapowiedzi:
Romeo is a Dead Man
Pierwsze od pięciu lat nowe IP od Grasshopper Manufacture oferuje brutalne starcia w postpunkowej oprawie - czyli dokładnie to czego potrzebuję od tego studia. Bohater gry to Romeo Stargazera, agent FBI zajmującego się kontrolą czasoprzestrzeni, który zostaje "Dead Manem" – istotą uwięzioną między życiem a śmiercią. Wspaniale, wsiadam do tego autobusu na pierwszym przystanku.
FINAL FANTASY TACTICS - The Ivalice Chronicles
Odnowili Final Fantasy Tactics - to wystarczy, by wygrać. FFT to jedna z gier, które każdy powinien poznać i tych, które nigdy się nie starzeją. W tej edycji będziemy mogli wybrać pomiędzy wersją klasyczną, wiernie odwzorowującą grę z 1997 roku, a wersją ulepszoną, zawierającą zmiany zwiększające komfort rozgrywki. Idealnie.
Nioh 3
Spore zaskoczenie i niezłe odświeżenie serii. Nioh 3 widocznie podkręca tempo i skalę zabawy, oferując dwa style walki. Pierwszy (“samurai”) przypomina doświadczenie z poprzednich odsłon, drugi (“ninja”) pozwala na szybsze ataki, skoki i inne cuda-wianki, dzięki którym część prezentacji wyglądała jakby był to spin-ff Ninja Gaiden. Fajnie, że zrobiła się z tego taka silna marka.
Silent Hill f
Jakimś cudem hasło “Konami wraca” zaczyna się spełniać. Nowa wizja Silent Hill budzi niepokój u części fanów przez to, że nie zabiera nas do opuszczonego amerykańskiego miasteczka. Wydaje mi się jednak, że po tej prezentacji wszyscy będą czekać na nowy, świetny horror, który na dobre przywróci markę do mainstreamu. Przecież tu wszystko do siebie pasuje.
007 First Light
Ok: to jest naciągane, wirtualny Bond wygląda jak syn Toma Cruise’a i Henryka z Kingdom Come, trailer odhacza wszystkie rzeczy, na które można wpaść w 10 minut projektowania gry o agencie 007, ale… brakuje takich bezczelnie sztampowych gier akcji o superchłopku ratującym świat z pistoletem w ręce. Poza tym, studio IO Interactive za dużo dobrego zrobiło z Hitmanem, by teraz im nie zaufać. To będzie co najmniej serowo-zabawne.
MARVEL Tōkon: Fighting Souls
Całuję rączki, zamawiam ramen i dziękuję bardzo za niespodziankę takiego kalibru. To jest jedno wielkie BOOOOM. Nie dość, że przekazano bohaterów Marvela w ręce Arc System Works, to jeszcze nalegano, by zrobili tę grę po swojemu. Wzruszam się na samą myśl, że takie rzeczy jeszcze się zdarzają. Design postaci nawiązujący do złotych lat Marvela wymieszany z kunsztem japońskich rysowników i wykręcone tempo walki sprawiły, że sam sobie przybijałem piątkę przez cały pokaz. Wygryw absolutny.
Po takim pokazie nawet jeżeli dotyczył głównie gier multiplatformowych, można przynajmniej poczuć, że duch E3 gdzieś się jeszcze w powietrzu kręci. Szkoda, że nie jest to duch pojedynków Sony z Microsoftem, ale akurat na tę chwilę nie zamierzam na to narzekać (piszę te słowa na godziny przed startem głównej konferencji - Summer Game Fest).
PS - Nowy zwiastun MGS Delta też pokazali. Wyglądał gorzej niż kiedykolwiek, czyli w końcu coś, co pokazuje prawdziwy stan projektu (który i tak, na swą zgubę, kupię).
~cascad